W Szczecinie jesienią 1976 roku dochodzi do serii niewyjaśnionych wypadków śmiertelnych, na miejscu których śledczy znajdują tajemnicze przedmioty. Do sprawy zostaje przydzielony Ugne Galant, który będzie musiał zanurzyć się w mroczny świat melin, przemocy i grzechu, by w imię sprawiedliwości sprawić wiele cierpienia tym, którzy na to zasłużyli…
Przemysław Kowalewski to już doskonale rozpoznawany autor, cieszący się coraz większą popularnością miłośników książek z gatunku kryminału i sensacji. Nic w tym dziwnego, bo jego cykl z Ugne Galantem w roli głównej szybko pchnie się w hierarchii najczęściej czytanych i najbardziej lubianych serii w tym kraju. Wszystkie jego dzieła czyta się znakomicie i nie sposób oderwać się od ich magnetyzującej, ciemnej aury, której mam wrażenie z każdą kolejną książką przybywa, aby z jeszcze większą siłą uderzyć w czytelnika, dostarczając jego świadomości obrazów ludzkiego cierpienia, bólu i straty, lecz także determinacji, woli walki i nadziei o lepsze jutro.
„Latawiec” to mroczna historia, której fabuła została osadzona u schyłku Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej ukazywanej czytelnikowi bez zakłamywania faktów, czy też koloryzowania panującej wówczas władzy oraz życia codziennego zwykłego zjadacza chleba. Książkę pomimo trudnej tematyki, która zapewne wśród niektórych czytelników będzie budzić przykre wspomnienia dziecięcych lat pełnych łez, niepewności i strachu, czyta się nad wyraz dobrze. Kowalewski potrafi kreślić obrazy przesiąknięte czernią ludzkich osobowości i ich zachowań. Umie też nakładać na nie kolory dające nadzieję na nadejście końca piekła, będącego ich wytworem…
Czytajcie koniecznie…
Współpraca z wydawnictwem Filia.