"Latarnia jest czymś więcej niż tylko starym budynkiem(...). Była pierwszą budowlą, którą z daleka na morzu dostrzegali zmęczeni wyprawą marynarze (…). Jest drogowskazem dla zagubionych. Symbolem siły i obietnicą spełnionych nadziei."
W niewielkiej nadmorskiej miejscowości Płotki życie toczy się leniwie i nieśpiesznie. Pojawienie się w miasteczku tajemniczej Oliwii budzi niemałe zainteresowanie tym bardziej, iż ta bez problemu nawiązuje z każdym nić porozumienia. Interesuje ją też miejscowa latarnia morska, o której krążą legendy. Oliwia z każdym dniem pragnie poznać tajemniczego latarnika i jednocześnie zrozumieć co jej zmarła matka chciała przekazać w liście który zostawiła po sobie.
„Latarnik” to pierwsza część otwierająca cykl „Szeptu anioła”, która poraża realizmem, porusza najczulsze strumy, otula jak ciepły koc i zdecydowanie zostaje w pamięci na dłużej. Całość jest pełna wrażliwości, dobroci, empatii i troski. Niewielka nadmorska miejscowość czaruje spokojem, szumem fal, drobinkami piasku i szeptem wiatru. W tej pozornie sielskiej miejscowości nie brakuje problemów, głęboko skrywanych urazów, niespełnionych planów czy marzeń. Autorka pokazuje jak istotne jest nie odwracanie wzroku gdy innym dzieje się krzywda, jak ważna jest pomoc i wyciągnięcie ręki bez oceniania. Uroku powieści dopełniają ludzcy bohaterowie z którymi można się utożsamiać. Główna bohaterka wyczuwa potrzeby tych którzy potrzebują wsparcia, pomocy czy odrobiny uwagi potrafi przebić się przez mur, którym się otoczyli. Autorka uświadamia nam, że anioły są wśród nas i wcale nie muszą mieś skrzydeł. Całość zmusza do refleksji, zawiera wiele życiowych prawd ale daje również nadzieję na lepsze jutro. Zdecydowanie polecam.
"Przyznanie się do błędu może być wartościowe, ale tylko jeśli czujesz, że go popełniłeś. W przeciwnym wypadku to puste słowa."