[współpraca reklamowa wydawnictwopapieroweserca]
Latarnia uśpionych miłości wyróżnia się na tle przeczytanych przeze mnie książek.
Jeśli miałabym jakoś ją określić to jest ona jak poemat o pierwszych miłościach, które się kończą, coś po sobie zostawiają, nie zawsze są piękne, mają w sobie tę surowość i trwają w naszych umysłach przez długi czas. Wydanie jest przepiękne, łączy się z fabułą a te brzegi po prostu wow, tak jak środek.
Co znajdziecie w środku:
● narrację zarówno pierwszoosobową od strony Alby i Elona, a także trzecioosobową od strony Dziadka Alby - Pelayo i Morza;
■ wakacyjną miłość, wszystkie jej etapy oraz pewną mądrość jaka pojawia się na kartach powieści;
● niezwykły krajobraz oraz opisy, które aż sprawiają że czujemy zapach soli i piasku;
■ tajemnicę skrywaną przez lata, która zaskakuje finałem;
● starą duszę w młodym ciele, zagubionych nastolatków i dorosłych;
■ choroba Alzheimera w dość delikatnym opisie oraz jej konsekwencje;
● niezwykle wrażliwą, powolną akcję okraszoną cytatami zapadającymi w pamięć i decyzjami, które zmieniają bieg wydarzeń;
■ lekki wątek lgbt.
"Nie każda chwila jest odpowiednia, żeby odkrywać tajemnice. Czasami prawda jest dużo bardziej pokrzepiająca niż to, czego nie wiemy".
Książka zaczyna się od dziadka Alby, ale nie tylko na nim się kończy. Tajemnica, którą o...