Co było powodem do spisania tej historii? Ostateczny impuls przyszedł wraz z wyczytanymi przez autorkę informacjami o rzekomej współpracy jej ojca jako naczelnego "Tygodnika Powszechnego" ze Służbami Bezpieczeństwa. O tego wychodzi autorka.
"Namawiano mnie do tego kilka razy, twierdząc, że mam w garści wszystkie składniki potrzebne do dobrej historii. Szalona miłość moich Rodziców, polsko-wietnamskie korzenie, cesarskie koneksje, środowisko krakowskie, trzynaście lat tworzenia polskich edycji "Elle", a wszystko to na tle wyjątkowych wydarzeń politycznych i przemian społecznych." Ten cytat z pierwszego rozdziału będzie tu najlepszy i dość zwięzle oddający to co znajdziemy na kartkach książki.
Momentami tylko zastanawiałam się o kim to jest, bo ilość nagromadzonych znanych i mniej znanych (dla mnie) nazwisk ze środowiska politycznego, artystycznego była przytłaczająca. Świat, którym na co dzień zwykły śmiertelnik nie zaprząta sobie głowy, bo zwyczajnie nie ma do niego dostępu, jedynie poprzez migawki w tv lub przeglądając czasopisma.
Wszystko tu jest idealne, jak ze stron światowego magazynu. Może tak właśnie żyją nieliczni, ci wybrani? Zastanawiam się czy pisząc o znanych, ważnych w środowisku, w którym się człowiek obraca nie można sobie pozwolić na negatywne stwierdzenia, opinie o kimś? Ostatecznie chyba można by to przypłacić jakimś wykluczeniem z towarzystwa. Ale przez to całość taka uładzone i czytając ma sie wrażenie, że takie życie to bajka, a ja w ...