Erwin Gerardi wymyślił pewien system gry w karty, ponieważ chciał się wzbogacić i kupić sobie majątek ziemski. System się sprawdzał. Wygrywał duże sumy pieniędzy dopóty, dopóki w kasynie nie pojawił się mężczyzna w hinduskim stroju – Sanjo Afru, pełnomocnik maharadży Sukentalu. Wtedy Gerardi przegrał. Był zrujnowany, a na dodatek podpisał czek bez pokrycia. Groziło mu więzienie. Chciał popełnić samobójstwo. Wówczas pomoc zaoferował mu właśnie Sanjo Afru, ale za wyświadczenie pewnej przysługi. Chodziło o to, by raz w miesiącu przechował u siebie walizkę z lalkami. Gerardi przystał na to, nawet nie przypuszczając, że przyjęcie pomocy od nieznajomego narazi go na śmiertelne niebezpieczeństwo...