Najpierw zwróciłam uwagę na okładkę. Na pierwszy rzut oka baśniowa, jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się zawierająca pewne elementy związane z poważną fabułą.
Tytułowy lalkarz mieszka w Krakowie, nazywa się Cyryl Brzezik i prowadzi sklepik z zabawkami, które sam wytwarza. Na półkach jego sklepu rozpierają się mięciutkie pluszowe misie, piękne lalki i drewniane koniki na biegunach. Jest rok tysiąc dziewięćset trzydziesty dziewiąty.
Karolina to lalka, która budzi się w krakowskim sklepie lalkarza, a do tej pory mieszkała w Krainie Lalek, która została zaatakowana przez straszne szczury i doszczętnie zniszczona. Kiedy lalka budzi się w sklepie starszego pana, jest początkowo zaskoczona otoczeniem i tym, że w jej drewnianej piersi bije szklane serduszko. To dzięki niemu jest żywa. Kiedy decyduje się odezwać do lalkarza, mężczyzna jest przerażony, że postradał zmysły. Jednak okazuje się, że to on ożywił Karolinę i z czasem akceptuje mówiącą i poruszającą się lalkę, która staje się szybko jego przyjaciółką i pomocnicą. W swoim świecie Karolina była krawcową, zatem zabiera się za szycie ubranek dla lalek wytwarzanych przez pana Brzezika.
Kraków to ukochane miasto lalkarza, które pewnego dnia staje się areną strasznych wydarzeń. Kiedy pierwszego września trzydziestego dziewiątego roku rozpoczyna się II wojna światowa, ani Cyryl, ani Karolina nie spodziewają się, jak potoczy się ich życie i co przyjdzie im przeżyć. W...