"Ale wysoka kobieta działała teraz błyskawicznie. Podniosła rękę, uzbrojoną w jakiś ciężki przedmiot i skierowała uderzenie prosto w głowę Ady, lecz napadnięta uchyliła się zręcznie i pełną garścią sypnęła jej czymś z bliska prosto w oczy. Trafiła! Kobieta krzyknęła przeraźliwie i przycisnęła ręce do twarzy. Ten właśnie krzyk usłyszała Patrycja.
Wypadki potoczyły się w zawrotnym tempie. Ada widząc, że jej obrona była bardzo skuteczna, schyliła się po ciemny predmiot, który wypadł z rąk Laleczki. Nie zdążyła! Ktoś, kogo dotąd nie zauważyła - był przyczajony za koszem - przyskoczył do niej z tyłu i obydwiema rękami chwycił za gardło. Ada usiłowała się wyrwać, ale żelazne szpony wpiły się w jej szyję aż do krwi i zaciskały się coraz mocniej. Czerwone plamy zatańczyły jej przed oczami... To był Rudzielec! Z jego uchwytu nie uda się jej wyrwać... Ciemność ogarniała szybko jej myśli. - Czy to koniec?... Szko-da..."
[fragment z okładki]