Kazik otworzył drzwi. Był w krótkich spodenkach i T-shircie. Na ogolonej głowie sterczała tylko kępka grzywki charakterystyczna dla jego wyglądu wiosną 1997 roku. I bursztyny. Kilka sznurów nieszlifowanych bursztynów zwisało na Kazika piersi. - Bo są zdrowe - odpalił, widząc nasze zdziwienie. Usiedliśmy przy stole. Przyszliśmy pogadać o nowej płycie Kazika.