Dziś przychodzę do Was z opinią o tomiku poezji. Jest on dość nietypowy i intrygujący zarazem. A dlaczego tak sądzę? O tym przekonacie się, gdy przeczytacie dalszą część mojej wypowiedzi.
Wspomniałam Wam, że ta poezja jest dosyć oryginalna. A to dlatego, że mamy tutaj do czynienia z dwoma bohaterami. Mianowicie czytamy tutaj wiersze zarówno z perspektywy ojca jak i syna. Poznajemy ich wzajemne odczucia i myśli. Widzimy, jak kształtuje się ich wzajemna relacja. Poznajemy jej blaski i cienie. Kuba (ojciec) opowiada między innymi o tym, jak pewne sprawy są dla niego trudne, ale też o takich momentach, które są dla niego szczęśliwe. Ciekawym zabiegiem są też wiersze przedstawione z perspektywy małego Heheszka. Ten z kolei, opisuje w nich między innymi co myśli na temat swoich rodziców oraz w jaki sposób próbuje zrozumieć ich pewne zachowania. Opowiada o tym co go śmieszy i co go frustruje.
Muszę przyznać, że do tej pory nie spotkałam się z takim rodzajem poezji. Było to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Przeczytać coś tak nietypowego. Nie znajdziemy tutaj rymów, a interesujące wypowiedzi. Znajdziemy tu wypowiedzi o postrzeganiu otaczającego nas świata z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia. Poznamy myśli ojca i syna. Momentami bywa śmiesznie a momentami poważnie. Sama, w trakcie czytania zaczęłam się zastanawiać, czy moje dziecko postrzegało mnie w taki właśnie sposób 😅
Ta lektura to naprawdę wyjątkowa sprawa i spojrzenie na poezję z zupełn...