Tak właściwie to nawet nie wiem co mam napisać o tej książce. Po jej przeczytaniu mam jakiś niedosyt. Książki autorki niemal zawsze wprawiały mnie w dobry nastrój a tym razem mam tak zwane mieszane uczucia. Niby wszystko w porządku, książka o życiu po śmierci wpasowująca się idealnie w listopadowy, zaduszkowy nastrój. Pani Małgorzata swoim zwyczajem w dość humorystyczny sposób pokazuje nam priorytety życia tu i po drugiej stronie. Jednocześnie mamy możliwość spojrzenia anielskim okiem na nasz dzisiejszy kraj, na to co sobą przedstawiamy, za czym nieustannie gonimy i czy jest warto za wszelką cenę dążyć do gromadzenia jak największego dobytku.
Jakub Pastuszko założył rodzinną firmę razem z żoną zajmującą się tworzeniem oryginalnej biżuterii. Dołączył do nich wspólnik, z którym jednak nie do końca się zgadzał. Na skutek zbiegu wielu nieprzewidzianych okoliczności Jakub nagle trafił do Zaświatu... Nie może jednak uwierzyć w to, że już nie żyje.