Opinia na temat książki Ksin. Początek

Na początku lat 90. czytałem "Ksina"... Było bardzo dobrze, poza paskudną okładką, z której się wszyscy wyśmiewali. "Różanooka" mnie ominęła, w księgarniach przegapiłem, w bibliotekach okolicznych nie było. Po 8-9 latach dorwałem w księgarni "Trop kotołaka". Dalej było bardzo dobrze. Kilka lat temu usłyszałem, że cykl rozwinął się do sześciu tomów. Cóż, trzeba było i temu podołać.
"Początek" nie powiem, ciekawy. Zasadniczo przypomina treścią sporą część "Ksina", autor dodał wątek Galiona i Aspai. Troszę więcej wyjaśnień dotyczących Onego, bestiariusz na końcu. Ogólnie - może być.
Jeżeli ktoś nie czytał "Ksina", czy "Tropu..." - polecam.

p.s. W dalszym ciągu najlepszą książką Lewandowskiego jest dla mnie "Most nad otchłanią".