Szlachetny nieśmiertelny stalker.
Do Edwarda nagle dociera, że jego wampirza rodzina stanowi zagrożenie dla Belli. Oczywiście, jak to w takich historiach bywa, wpada na genialny plan, że musi chronić dziewczynę przed samym sobą (nie, żeby było na to jakieś inne rozwiązanie, nie powodujące u dziewczyny załamania nerwowego). Na odchodne wciska jej kity, że nie jest jego godna i takie tam, licząc na to, że Bella po prostu się odkocha i zapomni. Edzio, gratuluję, świetny pomysł!
Depresyjna wersja Belli bardziej przypadła mi do gustu, a brak Edwarda i związanych z jego obecnością jęków zachwytu głównej bohaterki, również uważam za niezaprzeczalny plus tej części, chociaż w zamian musiałam słuchać o muskularnych torsach młodych wilkołacząt, nie wiem co gorsze.
Nadal głupiutkie, ale odrobinę bardziej strawne niż część pierwsza.