Nie sposób zrozumieć Chin ani Chińczyków, jeśli się nigdy nie czytało Księgi dao i de i nie zna się legendy o Starym Mistrzu, który ją napisał, gdy porzucił świat cywilizowany, by zamieszkać w górach. W życiu publicznym mieszkańcy Kraju Środka wciąż prowadzą dialog z Konfucjuszem, lecz prywatnie kochają Starego Mistrza. To od niego uczą się tego, jak być naprawdę sobą tu i teraz, w środku świata, takiego, jakim on faktycznie jest, z jego wieczną bieganiną i zaaferowaniem, z jego małymi i wielkimi celami, które należy osiągać wciąż i wciąż od nowa. Pośrodku świata polityki i kultury odnajdują, dzięki tej księdze drogę do natury, do wielkiej ciszy i spokoju, które trwają ponad szczytami gór. l to przesłanie ma walor uniwersalny - nie trzeba się urodzić w Azji, żeby z niego skorzystać, a przy okazji może także lepiej zrozumieć jedną z najstarszych cywilizacji dalekowschodnich? Książka adresowana jest również do tych, którzy interesują się myślą i praktyką buddyzmu. Tym wszystkim, których zdumiewa, jak bardzo chiński chan i japoński zen różnią się od swego indyjskiego pierwowzoru, komentarze neotaoistycznego filozofa Wang Bi mogą pomóc w ujrzeniu narodzin tej formy duchowości we właściwym kontekście.