"Autor, z zawodu dyplomata podczas wojny przebywał w Anglii. Matka jego, stara już wówczas kobieta, zmarła w okupowanej Francji, bezradna, osamotniona, napiętnowana przez rasistów żółtą gwiazdą na płaszczu. Książka, którą syn poświęcił jej pamięci, niełatwo pozwala określić jednym słowem - bo to i lament Hioba, i synowska Pieśń nad Pieśniami i medytacja współczesnego Eklezjasty nad nędzą ludzkiego życia. To również hymn wyśpiewany całemu światu na chwałę wszystkich matek i tej jednej, jedynej. A także pamiętnik sięgający czasów dzieciństwa. Ale przede wszystkim książka ta jest wiernym zapisem cierpienia po stracie najbliższej osoby.