"Grunt to nie dać się zwieść optycznej iluzji, wyjście zawsze znajduje się bliżej, niż sądzimy." Lauren DeStefano – Atrofia
Tymon Dantej, główny bohater książki pt. "kryminał prywatny" uważa się za pisarza, a tak naprawdę jest zwykłym alkoholikiem, nie potrafiącym odróżnić rzeczywistości od iluzji. Na dodatek przesiąknięty jest zazdrością, o prawdziwych autorów, których dzieła noszą miano bestsellera. Tymon uczestniczy w tzw zbrodni doskonałej, uśmiercona zostaje młoda kobieta, nikt jej nie szuka, a co najlepsze nie ma ciała. Teoretycznie skoro nie ma zwłok to i nie ma zbrodni prawda? A może skoro jest morderca to mamy do czynienia ze skrytobójstwem? Czy Dantej da radę rozwiązać zagadkę swojego prywatnego kryminału?
Książka przez chwilę jest nudna, wymaga wielkiego skupienia, wystarczy chwila nieuwagi aby pogubić się w umyśle wielkiego Pana pisarza. W tej historii granice między rzeczywistością, iluzją, a światem tworzonym przez Tymona są bardzo cieniutkie. Na dużego plusa zasługuje pomysł autora aby nawiązać do innych świetnych ludzi po fachu. Natkniemy się tutaj na wzmianki o Remigiuszu Mrozie, Katarzynie Bondzie czy też o moim ukochanym Kingu. Na wzmiankę zasługuje również humor jaki panuje w tej historii, dwa moje ulubione powiedzonka postanowiłam przytoczyć "Chodzące muzeum puszczalstwa" oraz "zespół durszlaka". Rozbawiły mnie bardzo. Uważam, że książka jest dobrze napisana, porusza ważny problem alkoholizmu, pokazuje jak Tymon z własnej woli stacza się coraz bardziej i mimo tego ponurego klimatu, a może przez niego autor dodaje do tego gara trochę humoru i ciekawe zwroty akcji, a przyprawia to zaskakującym zakończeniem. I taką miksturę serwuje swoim czytelnikom zachęcając ich do odkrywania z nim kolejnych historii, a ma ich kilka na swoim koncie. Dla mnie Kryminał prywatny był pierwszym spotkaniem z P. Rafałem ale napewno nie ostatnim. A wy Znacie już jakieś dzieła tego miłego jegomościa?
„Ponoć życie jest jak pożar, czasami wystarczy iskra by piękny las zmienił się w mroczne pogorzelisko. Dla jednych będzie to koniec, dla innych katharsis i impuls dla czegoś nowego…”.