„Krwawy rzeźnik” to książka, po której niezwykle ciężko jest mi nakreślić kilka słów, by streścić jej fabułę. Jeszcze ciężej przychodzi mi to kiedy wiem, że nie powinienem używać słów niecenzuralnych, powszechnie uważanych za obraźliwe i zwyczajnie niegodne ludzi o określonej kulturze osobistej. Lecz tylko takowe cisną mi się w tym momencie na usta, bo jakże inaczej można streścić historię zwyrodnialca, którego okrucieństwo wykracza poza wszelkie granice wyobraźni?- nie da się!
Dziennikarz i redaktor londyńskiego „Sunday Times” książką „Krwawy Rzeźnik” ukazał mi bardzo, ale to bardzo szczegółowo kulisy zbrodni dokonywanych na przełomie 12 lat przez jednego z największych zwyrodnialców tego świata. Andriej Czikatiło okaleczył w potworny sposób, wykorzystał seksualnie i zamordował ponad 50 osób. Ofiarami jego bestialstwa padały głównie kobiety, lecz także dzieci i to bez względu na płeć, co budzi największe obrzydzenie.
Książka ta to po prostu fenomen z gatunku „true crime”. Conradi w tym przypadku wspiął się na wyższy poziom swoich umiejętności i przedstawił mi niezwykle odpychający obraz totalnie zdegenerowanej jednostki. Czikatiło nie był bowiem psychopatą. Ci, w przeciwieństwie do niego są inteligentni i kierują się jakimś wewnętrznym kodeksem, którego przestrzegają. Na próżno tych cech szukać u radzieckiego dewianta, będącego tylko żałosną i niezwykle słabą karykaturą mężczyzny, za którego się uważał.
Szczegółowe przedstawienie potworności, których dopuścił się Czikatiło nie ma tutaj najmniejszego sensu. Zepsuje to bowiem przyjemność czytania kolejnym czytelnikom dlatego też zwyczajnie ten aspekt pominę. Jednak to, co stanowi kolejny element dodatni tej pozycji to świetnie zobrazowany przez Conradiego ustrój polityczny Ukrainy oraz Rosji. Wyróżniającym się wątkiem była też praca śledczych, którzy w niezwykle nieudolny sposób próbowali przez wiele lat schwytać mordercę, będącego nieuchwytnym głównie dzięki niebywałemu szczęściu.
Doskonałym podsumowaniem tej fantastycznej w mojej opinii książki są końcowe słowa sędziego orzekającego w procesie Czikitały, który powiedział: „historia ta jest nie tylko dokumentacją błędów i niekompetencji milicji, lecz również opowieścią o niekontrolowanym upadku człowieka w deprawację”.
Przerażająca, zachwycająca, odpychająca, bestialska i niewiarygodna historia, którą mogłem przeczytać dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia. Jestem zachwycony, Wy też będziecie więc czytajcie…