Osnowę książki stanowią dzieje mieszkańców Zasłucza, krainy położonej na prawym brzegu rzeki Słucz – w dawnym województwie wołyńskim. Autor przywołuje w niej piękno wołyńskiej przyrody, pisze o życiu, pracy i obyczajach Polaków mieszkających na obszarach wschodniej Rzeczypospolitej w czasach II wojny światowej. Dominują relacje o wydarzeniach, jakie rozegrały się na Wołyniu w okresie II wojny światowej. Mówi o akcji nacjonalistów ukraińskich zrzeszonych w UPA i OUN, którzy dopuszczali się potwornych zbrodni na Polakach, torturując i uśmiercając ofiary w sposób niesłychanie okrutny i bezwzględny, zwłaszcza kobiety, dzieci i starców. W wielu wsiach na Zasłuczu miały miejsce prawdziwe rzezie, banderowcy w pień wycinali polskich mieszkańców wsi, czasami także Ukraińców ukrywających Polaków. Ludności polskiej mieszkającej na Zasłuczu broniły oddziały partyzantki rosyjskiej, Armii Krajowej i grupy samoobrony powołane w niektórych większych miejscowościach. Pomieszczono tu także relacje o pacyfikacjach polskich wsi dokonywanych przez niemieckie oddziały specjalne oraz o deportacjach polskiej inteligencji przez NKWD. Opisy te oparto na bogatym materiale faktograficznym.
Na kartach książki znalazły się epizodyczne wątki, jak spotkanie z ostatnim carem Rosji – Mikołajem II Romanowem, raut oficerów SS w nawiedzonym zamku, zamach na oficerach wrogich oddziałów (niemieckich i banderowskich) podczas hucznego wesela, także niebezpieczne sytuacje w środowisku zdominowanym przez dzikie zwierzęta.
W ostatnim rozdziale autor pisze o przesiedleniach, życiu i zajęciach Kresowiaków na Dolnym Śląsku zaraz po wojnie. Jest tu wzmianka o przygodach poszukiwaczy wielkich skarbów – złotej kolumny ciężarówek i złotego pociągu.