(...) - A ty nie powinnaś wierzyć we wszystko, co wyczytasz w swoich psychologicznych książkach - ofuknęła ją Eleanore.
- Nie martw się, w czarną rozpacz nie popadnę. A ponadto nie będę sama. Zapomniałaś, że Kelly jest ze mną.
- Nawet mi nie wspominaj o tej dziewczynie. Jest nic niewarta.
- Wychowywałyśmy się razem. Pamiętaj, że jest moją cioteczną siostrą. A poza tym to nie...
- Wiem. To nie moja sprawa. Ale nie mogę spokojnie patrzeć, jak ta dziewczyna rujnuje ci życie. Odkąd urodziła dziecko i zwaliła ci się z nim na głowę, masz same kłopoty i z nikim się nie widujesz. (...)
(...) Eleanore zrzuciła pantofle, padła na kanapę i zamknęła oczy.
- Przydałby ci się teraz kieliszek czegoś mocniejszego - stwierdziła przyjaciółka. - Okropnie wyglądasz. Jesteś zielona.
- Piękne dzięki, Liz. Właśnie tego potrzebowałam do szczęścia. Dobrego słowa - odparła z rozgoryczeniem Eleanore, nie otwierając oczu.
- A ja potrzebuję informacji. Jeszcze nie powiedziałaś, na jakiej podstawie cię usunęli.
- Jeśli w klasie jest zbyt mało uczniów, stałego nauczyciela też można się pozbyć.
- Ale dlaczego spotkało to właśnie ciebie? Przecież jesteś dobrą nauczycielką. Cholernie dobrą.
- Bo mam najkrótszy staż pracy. Tylko dlatego. Mój szef przez pełne trzy dni wydzwaniał wszędzie, żeby zdobyć środki na pensję dla mnie. Bez powodzenia. W tym roku na edukację jest bardzo mało pieniędzy.
- A jak sobie poradzisz bez pensji? (...)