Książka o życiu Kresowiaków wysiedlonych siłą z rodzimych stron na tzw. Ziemie Odzyskane, los których zdeterminował wyrok zwycięskich mocarstw nad hitleryzmem. Związek Radziecki, mimo że głosił hasła wyzwoliciela, faktycznie był okupantem, roztaczając „swoją pieczę” na zdobytych przez siebie ziemiach. Radziecka służba bezpieczeństwa – NKWD, a w Polsce Ludowej – Urząd Bezpieczeństwa, Milicja Obywatelska oraz PZPR, dobrze pamiętały z jakich ludzi rekrutowała się na Kresach Armia Krajowa, zasilająca szeregi 27. Wołyńskiej Dywizji AK. To ona walczyła z dwoma okupantami, a później na trzecim froncie z nacjonalistami ukraińskimi. 27. Wołyńska Dywizja AK – największa formacja zbrojna w kraju – położyła kres mordom dokonywanym przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu, zmuszając UPA do wycofywania się na Zachód tuż u boku Niemców. W Polsce Ludowej władze dobrze pamiętały, kim są Kresowiacy, dlatego los ich skazany był na dalsze represje i traktowanie w specjalny sposób. Widmo „wrogów ludu i reakcjonistów burżuazyjnych” wisiało wciąż nad nimi. Ci ludzie pamiętali bowiem, co to jest wywózka na Sybir, gułagi czy kołchozy. Pamięć ta była największym zagrożeniem dla umacniającej się władzy ludowej. O tym okresie, o adaptowaniu się Kresowiaków do życia w reżimowych warunkach mało się mówi. Historycy niewiele wydali dzieł na ten temat. W szkołach na lekcjach historii nie wspomina się o tych wydarzeniach. Politycy milczą; obowiązuje poprawność polityczna. Książka Kresowiacy, tom III daje świadectwo tamtym czasom. Młode pokolenie niewiele wie o tym, co przeszli ich dziadkowie i ojcowie. Trzeba otworzyć im oczy i uszy, niech usłyszą krzyk maltretowanych ludzi w kazamatach UB. To przecież Współczesna Historia Polski.