Życie w starożytnym Egipcie nie zmieniło się zbytnio od powstania pirami¬dy Cheopsa do czasów panowania Ramzesa Wielkiego, czyli przez jakieś 1300 lat. W naszych czasach zaś spora część wiedzy nabytej na studiach przed dziesięcioma laty dziś jest już przestarzała.
Liczba nowości, z którymi mamy do czynienia nie tylko jako jednostki, lecz także jako społeczeństwo, rośnie w galopującym tempie.
W społeczeństwie, w którym panowała stagnacja informacyjna, a zmiany zachodziły z prędkością lodowca, stosunkowo niewiele jednostek angażowało się w procesy twórcze; egzystencją zdecydowanej większości społeczeństwa rządziła rutyna, która raz opanowana wystarczyła za drogowskaz do końca życia. Ale w społeczeństwie, w którym wiedza i umiejętności odchodzą do lamusa, zanim zdążą stać się rutyną, praktycznie każdy człowiek staje się częścią procesu twórczego: jeśli nawet sam nie tworzy oryginalnych rozwiązań, to przynajmniej wykorzystuje i włącza do swojego życia nowe idee, koncepcje i umiejętności. Czy taka tendencja wymaga od członków społeczeństwa opartego na nowości innego wykorzystywania naszych zasobów neuronalnych, mocy naszego mózgu? Czy to wpłynie na sposób, w jaki zmienia się z wiekiem nasz mózg? Elkhonon Goldberg próbuje dowieść, że odpowiedź na te pytania prawdopodobnie brzmi: „tak”.
Istnieje też druga strona medalu: tworzenie nowości. Jak rodzą się nowatorskie idee? W dobie innowacyjności zrozumienie, w jaki sposób mózg człowieka przetwarza nowość, staje się sprawą ogromnej wagi. Jako społeczeństwo mamy dwojaką motywację, żeby odkryć mózgowe mechanizmy mierzenia się z nowością: chcemy bowiem dowiedzieć się zarówno, jak jest konsumowana, jak i jak jest tworzona. Właśnie ta dwojaka motywacja była dla prof. Goldberga impulsem do napisania tej książki.