„DIABEŁ I BABA”
Na krakowskim rynku bije baba diabła.
„Zjadłeś mi śmietanę, to mi za nią zapłać!”
Na krakowskim rynku bije baba diabła.
„Zjadłeś mi śmietanę, to mi za nią zapłać!”
Uciekł diabeł w Grodzką i w Senacką skręcił,
a za nim przekupka z grubym kijem pędzi.
a za nim przekupka z grubym kijem pędzi.
Dopadła go znowu aż na Kanonicznej,
zdrowo go okłada – diabeł z bólu kwiczy.
zdrowo go okłada – diabeł z bólu kwiczy.
„Zlitujże się babo, nie mam ni dukata.
Za mój dług ci będę koszyki wyplatał.”
Za mój dług ci będę koszyki wyplatał.”
„Nie trza mi koszyków, ty czarcie plugawy,
tu ci nie pomoże sam Lucyper nawet.”
tu ci nie pomoże sam Lucyper nawet.”
Ledwie uszedł z życiem, a tak się wystraszył,
że go już nie spotkasz dziś w Krakowie naszym.
że go już nie spotkasz dziś w Krakowie naszym.