Czy to prawda, że stary prezydent powołał armię zombi, żeby stawić czoło armii amerykańskiej? W wierzeniach Haitańczyków kraj bez kapelusza jest miejscem, w które odchodzą dusze zmarłych. Powieść Dany’ego Laferriere’a to literacka podróż po Haiti – tym rzeczywistym i tym wyobrażonym. Narrator, pisarz, który powraca do kraju po dwudziestu latach emigracji, musi na nowo odnaleźć się w niegdyś dobrze sobie znanym świecie. Nie chodzi tu jednak tylko o nostalgiczny powrót do przeszłości. Bohater przyjeżdża z konkretną misją: chce napisać reportaż z zaświatów. A że w kraju wudu wszystko jest możliwe, trafia na trop armii zombi, która grasuje w miasteczku Bombardopolis… Kraj bez kapelusza to wybuchowa mieszanka stylów i gatunków: literackiego reportażu, autobiografii, powieści satyrycznej i mitu. Nuty nostalgii przeplatają się tu z ironią i pastiszem, a pozornie lekka forma skrywa poważne polityczne i metafizyczne wątki. Laferriere ma własny, rozpoznawalny ton, który czyni zeń jednego z najważniejszych współczesnych pisarzy haitańskich. Gdzie i kiedy toczy się akcja powieści togijskiego autora? Tego dokładnie nie wiadomo; prawdopodobnie w jakimś afrykańskim kraju przypominającym Rwandę czy Sudan. Z pewnością zaś dziesięć lat po bratobójczej walce. Gdzieś na linii demarkacyjnej oddzielającej życie od śmierci, dobro od zła. Duchy przeszłości nawiedzające świat żywych nie pozwalają zapomnieć o wojennej traumie. Powracający po latach nie mogą odnaleźć się w świecie, w którym kiedyś przeżywali chwile uniesień. Wszystko uległo zmianie i wszystko jest w przebudowie. Nie ma tu już miejsca na gorycz i ból. Obowiązuje ideologia pojednania. Kraj stał się terenem nowych eksploracji i ekonomicznych podbojów. W tej scenerii narrator powieści próbuje odnaleźć dawnych przyjaciół z trupy teatralnej. Było ich trzech, a zostało… W poetyckiej, wizyjnej powieści Efoui stawia pytania o sens i możliwość życia w świecie, w którym doszło do bankructwa wszelkich wartości. Gdzie szukać ratunku, ukojenia, nadziei? W zapomnieniu? W pokusie odwetu? A może w cynizmie i pełnym sarkazmu dystansie wobec innych?