'' Jestem obca w tym mieście , obca na świecie . Mogę sobie wmawiać , że czuję się tu swojsko , ale to kłamstwo . Jestem obca dokądkolwiek pójdę , ponieważ jestem obca sobie ''
Ten cytat powyżej doskonale oddaje charakter całej książki . Momentalnie skojarzył mi się z piosenką pewnej rockowej grupy z lat osiemdziesiątych , chodzi mi oczywiście o Lady Pank i ich świetny utwór '' Wciąż bardziej obcy '' . Gdzie wokalista swoim smutnym i przekonywującym głosem śpiewa w refrenie :
'' Wciąż jestem obcy
Zupełnie obcy tu - niby wróg
Wciąż jestem obcy
Wciąż bardziej obcy wam
I sobie sam ''
Książka bardzo smutna i jednocześnie bardzo chaotyczna , pewnie dlatego że autorka właśnie taki chaos miała w głowie kiedy przez całe swoje życie (zanim zaczęła leczyć się prozacem) próbowała uciec od samej siebie , co oczywiście z góry było skazane na porażkę , ponieważ jest po prostu niewykonalne . Książka ma już swoje lata i dzisiaj pewnie rynek leków antydepresyjnych zdecydowanie się powiększył , ale w latach o których opowiada Elizabeth Wurtzel , prozac jest jeszcze stosunkowo raczkującym lekiem . Niemal eksperymentalnym . Polecam tę książkę , jest bardzo szczera i prawdziwa .