Trylogia Kraina Elyona Patricka Carmana to jedna z tych opowieści, które budzą we mnie mieszane odczucia. Mam sentyment do historii, które nazywam erpegowymi, to znaczy tych opowiadających o drużynie złączonej pewnym celem, która wyrusza w drogę, aby walczyć w imię dobra. Ale to nie wystarcza, żeby każdą tego typu książkę nazwać dobrą. Wypadało by jednak zacząć od początku.Główną bohaterką, a zarazem narratorką cyklu, jest dwunastoletnia Alexa Daley. Pierwszy tom, Mroczne wzgórza, rozpoczyna się w momencie, gdy dziewczynka przybywa ze swoim ojcem do Bridewell, miasta sąsiadującego z jej rodzinnym Lathbury. James Daley jest politykiem, ma do załatwienia wiele ważnych spraw, w związku z czym nie poświęca swojej pociesze zbyt wiele uwagi. Tak oto Alexa postanawia poznać bliżej Bridewell, a przede wszystkim przekonać się, co znajduje się za otaczającym je murem.