"Ażurowe strzałki wskazywały pięć po czwartej." Myślę, że wiele osób obawia się lektury Sołżenicyna, spodziewając się zbyt wiele martyrologii, która dziś, w wolnym świecie, zanadto "skrzeczy" w zestawieniu z wyobrażeniem przeciętnego czytelnika, jak należy miło spędzać czas wolny - woli on wybrać czystą rozrywkę. Nie trzeba się tego obawiać przy... Recenzja książki Krąg pierwszy