W ostatnich zdaniach swojej książki Remi Brague przywołuje myśl z Platońskiego Timajosa: człowiek jest jak odwrócone drzewo, którego korzenie znajdują się w górze. Czy dziś, po tylekroć ogłaszanej „śmierci Boga” i „zmierzchu metafizyki” mamy jeszcze – możemy mieć – kotwice w niebie?
Francuski filozof bada przełomowe znaczenie kantowskiej krytyki metafizyki i kolejne etapy „antymetafizycznej kampanii” w dziejach zachodniej myśli, oraz jej filozoficzne, mentalne, kulturowe konsekwencje. Stawia pytania: czy ludzkość zmierza ku samodestrukcji? Czy „narodziny są cudem ocalającym świat od upadku”, czy raczej to samobójstwo jest, jak chce Camus, „jedynym prawdziwym, poważnym problemem filozoficznym”? I jakie racje metafizyczne mogą stać za wyborem przekazywania życia i powoływania nowego istnienia zamiast przerywania własnego?
Jak w każdej ze swych książek francuski filozof czerpie z doskonałej znajomości i głębokiego wyczucia myśli mistrzów swej dyscypliny, od jej antycznych korzeni do współczesności, ale mierzy się też z intuicjami największych twórców literatury pięknej: Dostojewskiego, Conrada czy Huxleya. Przywołuje Homera, Szekspira i Sartre’a, trafnie i z wyczuciem odczytuje trendy we współczesnej kulturze, mentalne przemiany ostatnich stuleci – i ostatnich dekad. Znakomite tłumaczenie Zofii Litwinowicz-Krutnik pozwala polskiemu czytelnikowi cieszyć się nie tylko głębią myśli francuskiego filozofa, ale także tak lubianą przez niego, subtelną grą językową, w ramach której prowadzi nas do odkrycia autentycznej, „metafizycznej infrastruktury ludzkiego życia”.
Jak w każdej ze swych książek francuski filozof czerpie z doskonałej znajomości i głębokiego wyczucia myśli mistrzów swej dyscypliny, od jej antycznych korzeni do współczesności, ale mierzy się też z intuicjami największych twórców literatury pięknej: Dostojewskiego, Conrada czy Huxleya. Przywołuje Homera, Szekspira i Sartre’a, trafnie i z wyczuciem odczytuje trendy we współczesnej kulturze, mentalne przemiany ostatnich stuleci – i ostatnich dekad. Znakomite tłumaczenie Zofii Litwinowicz-Krutnik pozwala polskiemu czytelnikowi cieszyć się nie tylko głębią myśli francuskiego filozofa, ale także tak lubianą przez niego, subtelną grą językową, w ramach której prowadzi nas do odkrycia autentycznej, „metafizycznej infrastruktury ludzkiego życia”.