Ja chyba od urodzenia jestem kociarą, bo odkąd pamiętam, to zawsze wokół mnie były koty lub chociaż jeden. I tak zostało do dziś. Miłość do nich przekazałam z mlekiem swoim dzieciom a one swoim dzieciom. Wszyscy mamy w domach koty..., psy tez się trafiają, ale u mnie obecnie mieszka Król Gustaw I zwany po prostu Guciem.
Gdy zobaczyłam w Klubie Recenzenta książkę "KOTomyśli" od razu wiedziałam, że to lektura dla mnie. Co prawda jest to dość cienka książeczka, ale zawiera w sobie tak dużo mądrych wiadomości o kotach, więc myślę, że nawet psiarze polubią je, gdy przeczytają książkę. Jeżeli ja potrafiłam (razem z dziećmi) przekonać męża do posiadania kota, to wiem, że każdy może je polubić. Mój mąż był zdecydowanym przeciwnikiem kota w domu (na podwórku mu nie przeszkadzał), ale gdy maleńki Gucio spojrzał na niego oczkami kota ze Shreka, skradł mu serce od razu i teraz nawet kota siedzącego przy nim na stole, mąż karmi smakołykami ze swojego talerza...