Stali naprzeciwko siebie nieruchomo, mierząc się wzrokiem i oceniając swoje szanse. Nagle torreador ruszył, trzymając banderillę w złączonych dłoniach. Poruszał się po niewielkim łuku, co oznaczało, że nie będzie miał wiele czasu, by się wywinąć, gdy jego pierś znajdzie się na wysokości łba zwierzęcia. Byk ruszył. Kiedy widzom wydawało się, że dojdzie do nieuchronnego zderzenia, torreador skoczył wysoko, wybijając się z obu nóg, i jednocześnie wyrzucił przed siebie złączone dłonie trzymające mocno banderillę. Wygięty w pięknym łuku uniknął stratowania. Mocno pochylił ciało, z całej siły wbijając harpuny w garb na grzbiecie byka, podczas gdy rogi zwierzęcia przecięły powietrze.
O drogę na arenę nie trzeba pytać. Wystarczy podążyć za tłumem i dźwiękami orkiestry. Co tydzień w dziesiątkach francuskich i hiszpańskich miast i miasteczek gorączka korridy ogarnia tysiące osób. Wśród nich jest Janusz Kasza.
Zakochany od lat w korridzie próbuje zrozumieć zawartą w niej tajemnicę śmierci. Wśród lawendowych wzgórz Prowansji pije wino, kosztuje małży i zachwyca się flamenco. Odwiedza dziadka Antonia, uznanego hodowcę byków, który przy cygarach i kieliszku absyntu snuje fascynujące opowieści. W podróży towarzyszy mu ognista Nicole, odkrywająca przed nim uroki śródziemnomorskiej fiesty.
O drogę na arenę nie trzeba pytać. Wystarczy podążyć za tłumem i dźwiękami orkiestry. Co tydzień w dziesiątkach francuskich i hiszpańskich miast i miasteczek gorączka korridy ogarnia tysiące osób. Wśród nich jest Janusz Kasza.
Zakochany od lat w korridzie próbuje zrozumieć zawartą w niej tajemnicę śmierci. Wśród lawendowych wzgórz Prowansji pije wino, kosztuje małży i zachwyca się flamenco. Odwiedza dziadka Antonia, uznanego hodowcę byków, który przy cygarach i kieliszku absyntu snuje fascynujące opowieści. W podróży towarzyszy mu ognista Nicole, odkrywająca przed nim uroki śródziemnomorskiej fiesty.