Polska, rok 1939. W obliczu nieuchronnej inwazji niemieckiej podjęto decyzję o ewakuacji z kraju najstarszych i najcenniejszych pamiątek historycznych przechowywanych na Wawelu, chcąc je chronić przed zniszczeniem przez wroga. Po pełnej niebezpieczeństw podróży, której trasa wiodła przez Rumunię, Francję i Anglię, królewskie skarby dotarły bezpiecznie do Kanady, gdzie miały pozostać do końca wojny. Jednakże tu ich dziwne losy tak naprwdę dopiero się zaczęły. Koniec wojny oznaczał bowiem początek rywalizacji między polskim rządem emigracyjnym, rezydującym w Londynie, a nowopowstałym rządem komunistycznym w Warszawie. Kiedy obie strony walczyły o uzyskanie kontroli nad skarbami, kustosze, którzy opiekowali się kolekcją w Kanadzie, postanowili ją ukryć. W ciągu następnych szesnastu lat w batalię o polskie skarby narodowe włączył się Kościół katolicki, Kanadyjska Królewska Policja Konna, rząd federalny Kanady oraz rząd prowincji Quebec, z unieustępliwym Maurice'em Duplessisem na czele. Równocześnie coraz głośniej odzywały się głosy samych Polaków, którzy uważali, że ich skarby narodowe zostały skradzione przez obce państwo.