„Dostrzegłeś, że to wszystko obłuda, że kolonizacja nie jest filantropią i nie przyświeca jej chęć przesuwania granic niewiedzy, choroby i tyranii... Ujrzałeś, że masz do czynienia z awanturnikami i piratami, z hurtownikami przypraw i kupcami — i co robisz?“
Komiks „Kongo“ to zapis brutalności białego kolonizatora względem ludności afrykańskiej. Europejczycy uważani są za „emisariuszy światła„ bo „zawracają miliony ciemnych istot z drogi potworności“, podczas gdy w rzeczywistości mordują, wyzyskują i torturują. Robią to dla pieniędzy z kości słoniowej, dla poczucia władzy, dla podbudowania swojego ego. Niszczą całe wioski, a czarnego człowieka mają za nic.
Komiks „Kongo“ to biografia Josepha Conrada (ukraińskiego szlachcica Józefa Konrada Teodora Korzeniowskiego). Zbudowana z fragmentów dokumentów osobistych czy ukrytych w dialogach cytatów z „Jądra ciemności“ i „Placówki postępu“. Opowiada o wycinku życia, gdy artysta postanowił spełnić swoje marzenie, co pożytek dla niego oraz świata dało jeden — umożliwiło pozostawienie świadectwa po tym okrutnym okresie.
Komiks Christiana Perrissina i Toma Tirabosco przeleżał na mojej półce lata, podczas których nie wiedziałam, jak wielki ciężar w sobie skrywa, jak zgrabnie mówi o białym kolonizatorze, jaki efekt pozostawiają na czytelnik ołówkowe rysunki. Leżał i patrzył na mnie z wyrzutem, a potem pochłonął mnie całkowicie. I nie, nie b...