„Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem” to kolejny romans paranormalny, który pojawił się na rynku. Macie ich pewnie dość, prawda? O tak, wiem, że wielu osobom przejadły się wampiry i mdłe bohaterki zakochane w tych mrocznych istotach. Gdy jeszcze w zapowiedziach obija się nam o uszy hasło, że to angielska odpowiedź na sagę „Zmierzch” to dopiero pewnie wszystkim opadają ręce, bo mają przed oczami bezbarwną Bellę i świecące wampiry. W sumie kwestia gustu, kwestia smaku, ale powiem Wam jedno – Violet nie jest Bellą, a świecących wampirów tutaj brak! Violet Lee jest zwyczajną nastolatką, która pewnego zwykłego dnia miała się spotkać z przyjaciółmi. Pech chciał, że zamiast z nimi, spotkała się w środku nocy z wampirami. Była świadkiem makabry, która wydarzyła się na Trafalgar Square. Dziewczyna nigdy nie wierzyła w istnienie stworów z legend, więc wyobraźcie sobie jej zdziwienie, gdy trafia na dwór, w którym nie ma żywego człowieka. Same zimnokrwiste bestie polujące na ludzi bez litości. Zastanawiacie się pewnie dlaczego w takim razie Violet przeżyła? Dlaczego mroczny i niebezpieczny książę wampirów jej nie zabił? Ponieważ sprowadziłby na swój dwór wojnę, gdyż ojciec dziewczyny ma spore wpływy w świecie śmiertelników… Tak więc jako więzień polityczny Violet pozostaje w niewoli, która całkowicie odmieni jej życie. „Niewiedza bywa błogosławieństwem. Wierz mi.” Wiecie, ja tak na dobrą sprawę nie mam dosyć tego typu książek. Naprawdę lubię czasami po taką twórczość sięgnąć. A tak się stało, że „Mroczna bohaterka” przypadła mi do gustu już od pierwszych stron. Przede wszystkim mamy tutaj do czynienia z silną osobowością, jaką jest Lee. Zdecydowanie nie jest to osoba bez wyrazu i bez charakteru – wręcz przeciwnie. Pyskata, pewna siebie, zadziorna, może nawet nieco igrająca z losem. Jednym słowem potrafi pokazać pazur i to jest piękne! Książę wampirów natomiast jest faktycznie nieco niebezpieczny i arogancki, ale to właśnie kobiety zazwyczaj pociąga, prawda? Jednak oboje posiadają również swoje drugie oblicze, które poznajemy z czasem. Cieszę się również, że uczucie między nimi nie pojawiło się od razu. Tutaj wszystko wynika z czegoś, a wątki rozwijają się w odpowiednim tempie. Rozwój wydarzeń trzyma nas w napięciu aż do samego końca, a może bardziej ciekawość – chcemy odkryć wszystkie tajemnice i znaleźć odpowiedzi na mnożące się pytania. Dobrą rzeczą jest to, że uczucie między śmiertelniczką i istotą nocy nie stało się wątkiem dominującym. Bardziej stanowi dopełnienie historii, chociaż nadal pozostaje czymś istotnym, podobnie jak przepowiednia o Mrocznych Bohaterkach. Podobała mi się również lekka nutka nieprzewidywalności – to jest coś, co naprawdę lubię! Autorka potrafiła mnie w wielu miejscach zaskoczyć, czym znacznie sobie w moich oczach zaplusowała. Znacie te chwile, gdy podczas czytania jesteście czegoś pewni, a potem okazuje się, że jest inaczej? To takie miłe rozczarowanie, że jednak książka nie trzyma się schematów. Świetna sprawa, zwłaszcza w przypadku romansów paranormalnych, które są już dosyć oklepane. No i cieszmy się, że wampiry to naprawdę wampiry, chociaż autorka i tak dodała swoje „pięć groszy”. „Nie masz wyboru. Nigdy go nie miałaś! Nikt nie wybiera przeznaczenia, gdy znajdzie się pośród mrocznych istot.” Czy znalazło się coś, co mnie zirytowało? Właściwie nie było takiej rzeczy, do której faktycznie mogłabym się porządnie przyczepić. Jak na debiut literacki młodej pisarki, jest to naprawdę kawał dobrej roboty. Wciągająca fabuła, ciekawi i bardzo wyraźni bohaterowie, wzbudzanie w czytelniku emocji no i te chwile zaskoczenia! Bardzo przyjemny i lekki język, chociaż momentami pojawiały się przekleństwa i namiętne sytuacje. Jednakże nie uznałabym tego za książkę 18+. Bardzo szczegółowe opisy sprawiły, że książka wydaje się być dopracowana – autorka włożyła serce w swoją pracę. Miała pomysł i potrafiła wykorzystać jego potencjał. Nie było to coś w stylu „Aaaa, napiszę sobie książkę, bo mam taką zachciankę.”. Każdy element historii został przemyślany. Jest to dosyć gruba lektura, która zapewni Wam znakomitą rozrywkę na kilka wieczorów. Potrafi wciągnąć i zachęcić do dalszego czytania. Osoby lubujące się w tym gatunku będą bardzo zadowolone! Przyznaję szczerze, że bardzo miło spędziłam z nią czas – jedna z lepszych opowieści tego typu, które czytałam. Przypadła mi do gustu i myślę, że zyska ona sporo czytelników. Świetnie wykreowany świat i bohaterowie i interesująca fabuła wzbudzająca naszą ciekawość – to coś, dla czego warto się skusić na jej przeczytanie. Oceniam ją przez pryzmat wielu innych książek tego typu i wystawiam 8/10. Z chęcią sięgnę po kolejne części przygód Violet i Kaspara.
www.sheti-shetani.blogspot.com