XX wiek bywa często nazywany stuleciem dyktatorów. Jednak o kobietach u ich boku wiemy niewiele. Jakie były? Co wiedziały o zbrodniach swoich małżonków? Czy cieszyły się ich zaufaniem i czy także ponoszą odpowiedzialność za ich czyny? Jak wykorzystywały swoją pozycję? A może reprezentowały zupełnie inne interesy? Po Nadieżdzie Allilujewej pozostało podarte zdjęcie. Jej małżonek, Józef Stalin, podarł je z wściekłości po jakiejś strasznej kłótni, ale potem skleił je starannie któryś z przyjaciół. Niedługo potem Nadieżdę znaleziono martwą, zapewne zamordował ją sam Stalin. Szczegóły nigdy nie wyszły na jaw - życie i śmierć Nadieżdy Allilujewej przysłania cień czerwonego cara. Carmen Polo natomiast traktowana była niemal jak królowa u boku swego męża, Francisco Franco, i wychowała ich córkę niczym Elżbietę II. Pisywała artykuły do prasy światowej i odgrywała ważną rolę w spotykającym się z międzynarodowym potępieniem reżimie Franco, nadając mu ludzkie oblicze. Podobnie jak Stalin i Franco, większość XX-wiecznych dyktatorów miało żony lub kochanki, albo jedne i drugie. Historycy rzadko wspominają o tych kobietach. Antje Windgassen wydobywa je z cienia historii i stara się zaprezentować inne spojrzenie na wiek dyktatorów.