Ciszę panującą w bostońskiej bibliotece nagle przerywa krzyk kobiety… co się wydarzyło? To zdarzenie sprawia, że losy czworga nieznajomych, którzy dość przypadkowo (ale czy na pewno?) się w tej bibliotece spotkali splotą się ze sobą. Dwoje pisarzy, student prawa, studentka psychologii. Czy staną się sobie bliscy? Zaprzyjaźnią się? A przecież jedna z tych osób może być mordercą…
Bardzo interesująca struktura powieści - poza opowieścią o czwórce znajomych z biblioteki, która to opowieść jest tak naprawdę powieścią pisaną przez australijską pisarkę mamy listy od jej amerykańskiego znajomego, który jest kimś w rodzaju doradcy czy researchera, sprawdzającego i dopracowującego detale dotyczące amerykańskiej rzeczywistości.
Cudowna okładka, na którą się złapałam jak sroka na błyskotkę, niestety, moim zdaniem nie pasująca do treści, obiecująca raczej stylowy kryminał w stylu Agathy Christie, łamane przez opowieść w stylu Edith Wharton.
Zamiast tego otrzymałam owszem, płynnie napisany i oryginalnie wymyślony, ale dość sztampowy jeśli chodzi o rozwiazanie zagadek przeciętny scenariusz do filmu. To znaczy, ja wiem, że to nie miał być scenariusz, ale ta scenariuszowatość gryzła mnie w oczy i w sumie zabijała napięcie, bo widziałam już tak wiele filmów zbudowanych zgodnie z podobnym schematem, że nie dość, że widziałam wszystkie te "w tym momencie zwrot akcji, a w tym podrzucamy fałszywy trop" jak na dłoni, to jeszcze wtypowałam (prawidłowo) mordercę tak mniej więcej w drugim rozdziale. Mamy tu niby budowę zagadki kryminalnej opartą na klasycznych zasadach gatunku (mało krwawych detali, dużo główkowania), ale mamy też powiewający nad całością duch "kursów kreatywnego pisania". Interesujący pomysł i spętane zasadami wyżej wzmiankowanego kursu wykonanie.
Podsumowując, niezobowiązująca i lekka lektura, interesująco skonstruowana, acz ciut rozczarowująca w finale (amerykański serial again), warta przeczytania zwłaszcza ze względu na tę nietypową, oryginalną konstrukcję.
A jeśli komuś nie przeszkadza powiewający nad całością duch amerykańskich seriali, także ze względu na samą opowieść :).