Z seriami często mam tak, że nie lubię ich czytać jednym cięgiem. Bardzo często "przetykam" je innymi książkami by odsapnąć na chwilę od stylu jednego autora (co nie znaczy wcale, że styl jest kiepski) albo żeby zatęsknić za bohaterami. W przypadku Monstrumologa było inaczej- jednego wieczoru skończyłam "Badacza potworów", a nazajutrz czytałam już... Recenzja książki Klątwa Wendigo