"W pewnej omszałej kronice spisanej nie najlepszą łaciną jest rozdział, w którym każde zdanie przynosi jakiś fakt. Opowiedziano tam beznamiętnie dziwną historię dwojga ludzi, których życiu nie towarzyszył dźwięk trąb, a śmierci - pieśń. Umarli czterysta lat temu; spoczywają teraz na tych surowych kartach - jak kryształy w skałach - nie budząc współczucia. Los skrzywdził ich za życia i krzywdzi jeszcze po zgonie. Jeśli potrafię ukazać wam to, co się kryje za suchymi notatkami kronikarza, zechcecie chyba wynagrodzić im obojętność stuleci i przyjmiecie te dwie zbolałe dusze - na jeden dzień - do serca."