To historia o doświadczaniu traumy, upokorzeń, deprecjacji wartości i molestowania seksualnego, opowiedziana przez mojego pacjenta podczas sesji terapeutycznych. Kiedy po pięciu latach od zakończenia terapii zaproponowałem mu upublicznienie jego przeżyć, zgodził się bez momentu zawahania. Jedynym warunkiem było przedstawienie jego historii życia przy zachowaniu daleko idącej anonimowości. Trzon psychopatologii pozostawiłem nienaruszony,a cierpień głównego bohatera nie umniejszyłem. Moja książka jest opowieścią o wieku dorastania, odkrywaniu własnej seksualności, pierwszej miłości na tle degeneracji wartości rodzinnych, która jak rak wpływa na życie jej potomków, niszcząc kolejne komórki ich egzystencji w świecie dorosłych.Świadomie nie użyłem słowa „pociech” tudzież „dzieci”. Byłaby to pozytywna ewaluacja wartości biologicznej rodziny, od której mój bohater nie otrzymał niczego prócz bólu. Jego dziecięce doświadczenia nie korelują ze słowem „pociecha”, natomiast mocno łączą się z poczuciem bycia niechcianym, odrzuconym czy wyobcowanym.