„Katharsis” Macieja Siembiedy to współczesna epopeja, łącząca w sobie powieść historyczną, kryminał i sensację, która zaskakuje rozmachem, mnogością fikcyjnych i historycznych wątków, misternie splecionych w fenomenalną całość. Autor jest mistrzem zaskakujących zwrotów akcji i niespodziewanych przypadków. O ile od czasu przeczytanego "Gambitu" zaczęłam bardziej doceniać książki pana Macieja, to tą powieścią wysunął się na same i to najwyższe podium. Kapitalnie przeprowadzony research historyczny w bardzo rozległym przedziale czasowym bo dotyczy lat 1927-1990, wybiegający daleko poza granice naszego kraju z którego dowiedziałam się więcej niż ze szkolnych lekcji historii. Zaciekawiona byłam szczególnie tematem poruszanej w książce kopalni uranu w Sudetach i o ile o tajnych sztolniach Hitlera w Górach Sowich wiedziałam dużo, to wzmianka o kopalni trochę mnie zaskoczyła, ponieważ nie wiedziałam o jej istnieniu kompletnie nic pomimo faktu, że na licencjacie pisałam obszerną pracę o kompleksie Riese i okolicznym obozie koncentracyjnym Gross- Rosen posiłkując się przy tym wieloma źródłami. Nie pamiętam, żebym w którymś z nich natknęła się na jakieś wieści na temat tej kopalni bo wtedy z pewnością taka wzmianka znalazłaby się mojej pracy. No chyba, że trafiłam na niewłaściwe źródła lub zostały one ocenzurowane w obawie przed dostaniem się tej informacji w niepowołane ręce Sowietów. Epilog tak genialnie zaskakujący i nieprzewidywalny, że zaniemówiłam z wrażenia a moje serducho z emocji dało do galopu...
Uznanie należy się autorowi też za bardzo trafne spostrzeżenia i przemyślenia, które można wyłuskać z książki w postaci cytatów. Jeden z nich szczególnie zapadł mi w pamięć :
„Politycy różnią się od gangsterów tylko tym, że udają przyzwoitych i starają się nadać swojej działalności legalny charakter."
Słowa jak najbardziej akutalne. Świat jest nadal w rękach szaleńców żądnych władzy i dążących do przejęcia nad innymi totalnej kontroli...
Rewelacyjna książka, nieodkładalna do samego końca. Szkoda tylko, że tak szybko się skończyła. Czuję jakiegoś czytelniczego kaca, który powoduje u mnie ogromną chęć dalszego drążenia tej historii i już się cieszę, że będę mogła ją poznać w kolejnej części a autora dodaję do zasłużonego grona moich faworytów...