Leszek Adamczewski ponownie na tropie największych katastrof w powojennej Polsce. Tym razem na lądzie, na morzu i w powietrzu.
Pożar, który wybuchł w pierwszy dzień wiosny 1954 roku, był największą tragedią w polskim górnictwie węglowym po drugiej wojnie światowej. Górnicy kopalni „Barbara-Wyzwolenie”, uwięzieni w labiryncie płonących wyrobisk, nie mieli dokąd uciekać. Dziesiątkami zabijał ich tlenek węgla.
Mniej więcej w tym samym czasie w USA sporządzono tajny raport Centralnej Agencji Wywiadowczej o wielkiej katastrofie kolejowej pod Wałbrzychem. Tyle tylko, że nikt ze starszych wałbrzyszan takiej katastrofy nie pamięta…
Czas zatarł szczegóły zatonięcia promu „Jan Heweliusz” na wzburzonym Bałtyku, a wiedza o upadku na Poznań bombowca Pe-2FT przez długie lata była celowo ukrywana. Wieści o pożarach szczecińskiej „Kaskady” i zabytkowych spichrzy nad Brdą w Bydgoszczy oraz o wybuchu gazu w warszawskiej Rotundzie PKO wstrząsały całym krajem na równi z informacjami o tragicznych katastrofach lotniczych pasażerskich odrzutowców PLL LOT “Kopernik” i “Kościuszko”.
Autor próbuje między innymi wyjaśnić zagadkę rozbicia samolotu AN-24 pod Zawoją w Beskidach 2 kwietnia 1969 roku. Opisuje też kilka niewygodnych dla władz komunistycznych katastrof kolejowych, w których śmierć poniosło mnóstwo ludzi, a które próbowano zataić.