Kanał. Co mówią dentyści, kiedy nie trzymają języka za zębami

Przyznać się szybko, kto należy do tych odważnych i do dentysty zmierza z uśmiechem na twarzy?

Osobiście wypracowałam w sobie zwalczanie lęku do dentysty, ale tylko u mojej zaufanej dentystki, która do każdego podchodzi z niezwykłą delikatnością i precyzją. Nie pogania, dużo z pacjentem rozmawia i kiedy tak czuje się u niej po ludzku, stres w większym stopniu znika, jeszcze muszę popracować nad siedzeniem w fotelu. 😅 Zawsze jestem spięta i czekam.. Na zakończenie leczenia.

Dlatego obrałam sobie za cel książkę "Kanał. Co mówią dentyści, kiedy nie trzymają języka za zębami" i wrażenia mam z lektury dobre. Styl autorki zbliżony do poznanych mi wcześniej książek Adama Kay, gdzie z humorem i dystansem opisywał swoje przeżycia z dyżurów. W tym wypadku Pani Agnieszka z zawodu dziennikarka naukowa obrała na cel rozmowy dentystów tworząc interesującą lekturę. Jednak pomimo tych wszystkich ciekawostek i humorystycznych wydarzeń jakie spotkały przepytywanych specjalistów, brakowało mi więcej szczegółów odnośnie specjalistyk zawodu. (Jeśli autorka wyda kolejną książkę o tematyce stomatologicznej od razu czytam). Lubię lektury medyczne i kiedy tylko mogę poznać zawód od podszewki zagłębiam się w takie historie, odkrywam i na swój sposób zaczynam rozumieć działania jakie są wykonywane na ludziach.
Jest tutaj dawka ciekawostek ale i absurdów jakie wpadną ludziom do głowy, jednak ze skutkiem odwrotnym od zamierzonego. Kiedy to chcą oszczędzać, a w rezultacie, trzeb...

Pamiętam za dzieciaka swoje pierwsze wizyty u dentysty. Strach tak wielki, że bolał mnie brzuch. Absolutnie nie chciałam iść do dentysty, te wizyty jawiły mi się niczym największy koszmar. Z drugiej strony to tłumaczenie, że jeżeli nie pójdę, będzie tylko gorzej. Nie zapomnę uczucia pierwszego leczenia kanałowego i czasów, gdy o znieczuleniu można było tylko pomarzyć. Dziś na szczęście jest inaczej, ale ile jest wśród nas takich osób, które przez traktowanie w dzieciństwie w gabinetach stomatologicznych mają uraz do dentysty do dzisiejszego dnia?
Na szczęście dziś jest inaczej, lęku w moim przypadku już nie ma, na dzień dobry na wizycie mówię, że jeżeli jest jakieś prawdopodobieństwo bólu to ja już proszę o znieczulenie, a na kontrolę chodzę średnio co pół roku, by wyłapać wszystko, co można zrobić. Tak samo syn od malucha oswaja się z wizytami u stomatologa, z łagodną lekarką, życzliwą atmosferą w gabinecie - stomatologia przeżyła ogromny rozkwit; nowoczesne gabinety, muzyka, filmy czy bajki dla dzieci, nagrody po wykonaniu przeglądu czy leczenia. A i o stomatologii na NFZ można zapomnieć. O tych wszystkich bolączkach wyżej i jeszcze większej ilości zagadnień, z którymi borykają się stomatolodzy można przeczytać w rozmowach prowadzonych przez autorkę. Interesujące przypadki medyczne, zachowania pacjentów mrożące krew w żyłach, czasami budzące śmiech, nieco zabawne, czy nie do uwierzenia. Czy wiecie, że stomatologia również ma swoich "antyszczepionkowców"? Co to...

Każdy spotkał się w swoim życiu z dentystą. Nie zawsze, a może najczęściej były to niezbyt przyjemne spotkania. Sam mam nie miłe wspomnienia. Sięgnięcie po tą pozycję jest małym zaglądnięciem za kulisy. Wiele ciekawostek śmiesznych i przerażających z opieki stomatologicznej. Czyta się bardzo szybko i na prawdę warto!

Lubię od czasu do czasu sięgnąć po literaturę faktu, która przybiera formę zwierzeń, rozmów z przedstawicielami określonej grupy zawodowej. Tym razem w moje ręce wpadł reportaż "Kanał. Co mówią dentyści, kiedy nie trzymają języka za zębami". Jak łatwo można się domyślić jest to książka o dentystach i ich pracy.
🦷🦷🦷
Pierwsza zaleta tej książki to tematyka. Bo o ile znaleźć można zapiski lekarzy, chirurgów, ratowników medycznych tak dentyści są ciągle grupą, o której mało się mówi i która w kręgu medycznym nie jest brana za bardzo na poważnie. A szkoda, bo dentyści wykonują bardzo ważną pracę i dbając o nasze zęby, dbają też o nasze zdrowie. Często są jednak niedoceniani. Autorka więc oddaje im głos. Pozwala, by powiedzieli, co myślą o swojej pracy, zarobkach, pacjentach. By podzieli się swoimi wspomnieniami, doświadczeniami, dziwnymi lub śmiesznymi przypadkami, różnymi anegdotami. I między tym wszystkim obalane zostają mity, przekonania związane z polską dentofobią.

Kolejną zaletą są bohaterzy, czyli rozmówcy Agnieszki Fiedorowicz. Autorka przeprowadziła rozmowy ze znajomymi dentystami, zarówno tymi z wieloletnim doświadczeniem, posiadający własne kliniki, jak i z tymi pracującymi dla NFZ a nawet studentami stomatologii. Nie sposób ich nie polubić. Ich historie są niezwykle ciekawe, oryginalne, każdy z nich ma coś interesującego do powiedzenia.

Następna zaleta tej książki to forma. Tę książkę naprawdę przyjemnie się czyta i jest łatwa odbiorze. S...

KANAŁ. Co mówią dentyści, kiedy nie trzymają języka za zębami - Agnieszka Fiedorowicz.
Kiedy zobaczyłam ten tytuł i okładkę, wiedziałam, że to musi być książka dla mnie. Ci co wiedzą, to pewnie już się uśmiechają, a Ci co nie, to oświadczam wszem i wobec, że mam coś tam wspólnego z zębami :p.
O czym jest ta pozycja?
Zacznę od tego, że to, czy boisz się dentysty, czy też nie, nie ma wpływu na to jak ocenisz książkę. Żartuję. Oczywiście, że ma. Inaczej odbierze ją ktoś, kto jest dentystą, pracuje w gabinecie, chodzi często a inaczej ktoś, kto stroni od tego jak od ognia szatańskiego!
Ale po kolei.
Agnieszka Fiedorowicz chciała odpowiedzieć na często zadawane pytania, które padają od laików, osób zainteresowanych, ale nie związanych bezpośrednio ze stomatologią.
Ile kosztuje utrzymanie gabinetu? Czemu tak DUŻO płacimy za zęby? Itd.
Przeplata to mniej lub bardziej zabawnymi historyjkami, przez co czytało mi się lekko i szybko. Zdążyłam wypić kubek herbaty i byłam po lekturze. Nie żebym piła ją szybko. Ale tak, była przyjemna.
Z wieloma historiami sama się utożsamiam. Miałam okazję wchodzić z pacjentką (+40) za rękę do gabinetu. Rozmawiać dłużej z innym pacjentem, by go uspokoić. Pomagać i wspierać. Bo się boją. Bo się bali. I pewnie niektórzy bać będą.
To nie jest tak, że zawsze wskakuję na fotel jak łania, by być na miejscu pacjenta bo przecież nie ma się czego bać. Nie, nie. Też się boję, a znajomi dentyści wiedzą, że Karolci trzeba najp...