Ta książeczka jest plonem kilku pobytów w Chinach. Nie chce ona być przewodnikiem, nie rości sobie też prawa do tytułu kompendium. Aż tak nie znam ani historii, ani teraźniejszości Chin. Byłem zaledwie w 6 prowincjach i 21 miastach tego kraju, który rozciąga się na obszarze - gdyby go przyłożyć do mapy naszego kontynentu - od Lizbony po Ural. To zbiór nierzadko pisanych na gorąco notatek o tym, co widziałem, czego doświadczyłem, co przeżyłem - i co wtedy myślałem... (ze wstępu)