Opinia na temat książki Kalendarz adwentowy

Nie przeczytałam opisu tej powieści więc nie wiedziałam tak po prawdzie o czym ona jest. Wzięłam ją w ciemno, no bo to Jola Kosowska (tym razem w duecie z córką), którą czasem lubię sobie podczytywać. Obawiałam się tylko, że będzie to jakaś forma kolejnego bożonanarodzeniowego romansu, do których nic nie mam ale nie lubię ich czytać, wolę coś bardziej niestandardowego i tu spotkało mnie zaskoczenie bo nie spodziewałam się, że przyjdzie mi czytać coś, na co moje serducho jest bardzo wrażliwe....
Tutaj bohaterami są dzieci, dwunastu
wychowanków pewnego Domu Dziecka na ulicy Zimowej, w którym dyrektorka i opiekunki robią wszystko, by ich podopieczni czuli się jak w domu. Wszystko zaczyna się pewnego dnia od wręczenia dzieciom przez jedną z opiekunek Kalendarzy Adwentowych, które....spełniają życzenia. Od tej pory z każdym kolejnym rozdziałem miałam tylko coraz bardziej mokre oczy..

Cieplutka, wzruszająca powieść pełna mądrych rad, wartościowych przemyśleń i refleksji na koniec - autorki wspominają o niezwykle krzywdzących stereotypach dzieci z domów dziecka.W każdym z tych domów znajdzie się milion powodów dla których te dzieci trafiają w takie miejsca a każdy z tych powodów, co do jednego, łamie serce...