Kącik zagubionych serc to najnowsza książka Autorstwa Magdaleny Trubowicz. Do tej pory, Autorka wydała cztery powieści: Kod przeznaczenia, Brygida Star Show, Drugie życie Matyldy oraz Nie pytaj dlaczego. Poprzednie książki Autorki wspominam bardzo dobrze i z ogromną niecierpliwością oczekiwałam tej publikacji.
Już od pierwszej strony Autorka wciąga czytnika w wir interesujących wydarzeń. Poznajemy Wandę Guzik. Wanda czterdziestodwuletnia wysoka i szczupła kobieta wiedzie spokojne i stateczne życie. Do czasu. Pewnego dnia całkiem przypadkiem przyłapuje swojego męża – Andrzeja, podczas intymnych zbliżeń z kochanką. Jak się zaraz okazuje, Andrzej zdradził Wandę z – Kasią – druhną drużynową, kobietą opiekującą się zastępem, do którego należy ich syn Jakub. Zdruzgotana kobieta, jest lekko zawiedziona tą całą sytuacją, bowiem małżeństwo z Andrzejem, były jej drugim i ponownie zakończyło się fatalnie...
Kobieta przez ostatnie dwadzieścia lat „spełniała” się jako kura domowa i zajmowała się swoim synem Jakubem. Lecz w końcu powiedziała dość! Trzeba w końcu zmienić coś w swoim życiu. Czyżby zdrada męża stała się impulsem ku zmianie? Zdeterminowana kobieta decyduje się na intensywne poszukiwania porządnej pracy. Początkowe propozycje nie dają kobiecie większej satysfakcji. Ale kiedy rozpoczyna pracę w biurze matrymonialnych Kupidyn w spódnicy, jej życie ulega znacznej poprawie. Szybko łapie dobry kontakt z Sabiną (właścicielką Kupidyna), która z precyzją dopiera odpowiednich kandydatów, bądź kandydatki dla swoich klientów. Wanda szybko również odnajduje się w powierzonej jej funkcji i często też sama podsuwa Sabinie rozwiązania dla danych klientów. Dobra relacja między Wandą a Sabiną trwa krótko, bowiem Sabina niespodziewanie umiera... Wanda zostaje przyparta do muru i nie pozostaje jej nic innego, jak przejąć działalność i stać się właścicielką Kupidyna w spódnicy. Czy Wanda odnajdzie się w roli właścicielki biura matrymonialnego? Czy uda się jej naprawić jakieś złamane serca? A może ją samą dosięgnie strzała kupidyna i już nic nie będzie takie samo jak dawniej?
Można by pomyśleć, że w erze portali społecznościowych i e-randek nikt już nie korzysta z usług biur matrymonialnych. A jednak!
Pamiętam te chwile jak czytałam Drugie życie Matyldy i Nie pytaj dlaczego. Pamiętam jak czytałam te książki z ogromnymi podziwem dla Autorki, nieustającym zaciekawieniem, mocno bijącym sercem i wzruszeniem. Tym razem było tak samo. Ale jest coś jeszcze... Magdalena Trubowicz tym razem wkroczyła na rynek wydawniczy z ogromnym przytupem! Piąta powieść jest na piątkę z plusem! A nawet na szóstkę! :)
Po prostu jestem zauroczona tą historią. Magdalena Trubowicz napisała niezwykłą książkę o zwykłej kobiecie, która podejmuje pracę w biurze matrymonialnym. Niesamowite jest to, że w tej historii nic nie jest banalne. Wszystko zostało napisane z ogromną precyzją, dopracowaniem i... aż mam ochotę przeczytać tę książkę raz jeszcze!
Humor! Tak, tak! Tutaj dominuje humor! Fala humoru. Czytałam i się śmiałam. Wanda jest tak niesamowitą osobą, że tej kobiety nie da się nie lubić! Na domiar tego jest wspaniałą mamą. Wanda i jej syn Jakub, to tak zgrany duet, łączy ich niesamowicie piękna więź. Są dla siebie wsparciem, opoką, miłością. Widać to praktycznie na każdej stronie. Autorka bardzo pięknie wykreowała tę relację. Relację matki i syna. Trudno tego nie zauważyć i zdecydowanie zasługuje to na uznanie!
Uwielbiam styl i język jakim operuje Autorka. Tym razem jest tak lekko, przejrzyście, dynamicznie, naturalnie, autentycznie i dodatkowo z humorem, ale i wzruszeniem. Tę książkę przeczytałam jednym tchem, wpadłam w wir wydarzeń i nie mogłam się oderwać. Magdalena Trubowicz ponownie mnie oczarowała. Nie tylko pomysłem na fabułę, swoim plastycznym i bogatym językiem, ale także kreacją bohaterów, scenami wzruszenia i zwrotami dynamicznej akcji.
Niby na opisie okładkowym jest napisane, iż Sabina – właścicielka Kupidyna umiera, ale... Nastąpiło to w takim momencie, że ja tego kompletnie się nie spodziewałam... Naprawdę! Wówczas łza w moim oku się zakręciła. I wicie co? Takiego pogrzebu to jak się nie spodziewałam... Piękny, subtelny, godny Sabiny i wzruszający... Ciarki na całym ciele! Mówię Wam! To trzeba poczuć!
Niewątpliwą zaletą tej historii są wyraziści i jednocześnie zróżnicowani bohaterowie. Bohaterowie, którzy zostali wykreowani kapitalnie! Każdy z nich posiada indywidualną osobowość i odgrywa ważną rolę w całym przebiegu akcji. Każda z postaci, która pojawiła się w tej historii jest inna, odmienna, wyróżniająca się, niebanalna, wyjątkowa i ujmująca czytelnika. Po prostu plejada pięknych osobowości, o których można by było napisać drugą książkę. Prym wiedzie oczywiście Wanda, która nadaje tej historii niesamowitych barw, jest kobieta tak autentyczną, że chciałoby się poznać ją w rzeczywistości. Bardzo mi się podobało jej późniejsze zaangażowanie w prowadzenia biura matrymonialnego. Bardzo szybko wbiła się w rytm pracy, zaznajomiła się z klientami, pozyskała ich sympatię i co rusz wpada na jakieś inne, nowe, zaskakujące pomysły, które może wykorzystać w swojej supernowej pracy.
Nie zabrakło również świetnie wkomponowanego wątku uczuciowego, który mimo wszystko jest jedynie tłem dla wydarzeń znajdujących się na pierwszym planie. Niespodziewanie w drzwiach biura Kupidyna, pojawia się ON.
Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda anioł, to uprzejmie donoszę – jest wysoki, tak na metr dziewięćdziesiąt, szeroki w barkach, co podkreśla znakomicie skrojony i chyba dość drogi płaszcz, ma zabójcze, orzechowe oczy, brzoskwiniową cerkę, lekki zarost i brązowe pukle lekko opadające na cało. W dodatku pachnie tak zmysłowo, że rozpływam się, chociaż stoi tu od co najwyżej kilku sekund. O mamuci, jeśli to sen, daj mi jeszcze chwilkę się pocieszyć. Magdalena Trubowicz, Kącik zagubionych serc, ss. 210 – 211.
Wanda przepadła na widok Piotra Stańko i sukcesywnie, klarownie oraz subtelnie rozpoczyna kiełkować między nimi silne uczucie. Piotr wprost jest czarujący, zabawny i uprzejmy. Ale, ale, ale... Pojawia się pewna tajemnice z przeszłości, która bardzo mnie zaskoczyła i wywołała „WOW!”, kolejny (już nie wiem który) atut, mocna strona, walor tej publikacji!
Prócz tego, iż fabuła skupia się na prowadzeniu biura matrymonialnego przez Wandę, prócz wątku miłosnego, o którym przed momentem wypominałam, to także poznajemy bliżej rodzinę Wandy, jej siostrę Magdę. Mamy możliwość bliżej poznać syna Naszej głównej bohaterki, jego pierwsze zauroczenie, pierwsze domówki, a także przygody w szkole. A wszystko to zostało przedstawione w należytych proporcjach. Nie ma miejsca na nudę, znużenie czy też nadprogramową treść. Jest wprost idealnie! Kawał dobrej roboty (mówiąc lekko kolokwialnie).
Co jeszcze rzuca się w oczy? To, iż Wanda co rusz zwraca się do samych czytników prostymi słowami: Rozumiecie mnie?; Wyobraźcie sobie; Dacie wiarę? To jest takie miłe i jednocześnie urokliwe.
Kumance? Nie kumacie, boście nie żaby, ale rozumiecie na pewno – bystrzaki! Tamże, s. 302.
Zachwycająca lektura, która bez dwóch zdań jest godna uwagi i powinna znaleźć honorowe miejsce w Waszych biblioteczkach, bo w mojej już znalazła. :) Historia od której nie sposób się od niej oderwać, ponieważ cały czas coś się dzieje. Już nie mogę się doczekać kontynuacji! Ponownie liczę na wiele niezapomnianych wrażeń i wierzę w to, że takowe otrzymam!
Reasumując: Kącik zagubionych serc to niebanalna historia Wandy, kobiety, która przechodzi piękną metamorfozę. Z kury domowej przeistacza się w właścicielkę sympatycznego biura matrymonialnego i rozpoczyna ratować zagubione i złamane serca. Historia przyozdobiona kilogramami humoru, z niespodziewanymi zwrotami akcji, a także z dozą wzruszenia. Coś pięknego! Przeczytajcie, satysfakcja gwarantowana! Serdecznie polecam!