„Jesteśmy sobą” to druga odsłona losów Marceliny i Franka znanych nam z powieści „Jesteśmy inni”. Gdy Marcelina wybudza się po zabiegu, musi stawić czoła niełatwej rzeczywistości – straciła dziecko, Franek po raz kolejny ją okłamał, staje oko w oko z jego byłą ukochaną Nataszą, która delikatnie rzecz ujmując, nie jest pacjentce zbyt przychylna, a do tego w głowie Marceliny tkwi niejasne poczucie, że tuż przed operacją mama powiedziała jej coś bardzo ważnego, co może mieć wpływ na jej życie. Niestety kobieta nie wie, czy miało to miejsce naprawdę, czy też było wytworem jej zamglonego anestetykami umysłu…
Opisane w tym tomie perypetie bohaterów są niczym przejażdżka rollercoasterem. Buzujące w wykreowanych postaciach uczucia i niekiedy mocno skrajne emocje nie dają czytelnikowi wytchnienia.
Wielka miłość, depresja, lęk, niepewność, zazdrość i całe mnóstwo tajemnic z przeszłości to zaledwie kilka wątków tej wartkiej opowieści. Na uwagę zasługują także rysy psychologiczne bohaterów, które nadają tej historii wielowymiarowy wydźwięk.
Zaznaczyć należy, że nie jest to wyłącznie płomienny romans, ale również ciekawa powieść sensacyjna. Dzieje się tak dzięki naświetleniu przeszłości pani prokurator Julianny Szafrańskiej, której mocno zawikłany życiorys rzuca zupełnie inne światło na całą historię, a oprócz tego nasyca ją interesującym dla czytelnika dreszczykiem.
Książka ta według mnie jest ciekawie skonstruowana, a jej akcja toczy się dosyć sz...