Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że gdyby słynny „Mikołajek i inne chłopaki” Goscinnego i Sempe mieszkali na warszawskiej Pradze, to właśnie tak wyglądałyby ich szkolne przygody. Choć nie są orłami i czasem mają problemy z matematyką, to jako awangarda czwartej klasy pewnej podstawówki Jerzyk i jego kumple wnoszą do jej życia wiele humoru. Cegła był z nas niewątpliwie największy i najsilniejszy, ale nie ma co ukrywać, że był najsłabszym ogniwem intelektualnym całej naszej paczki. To on jako jedyny sądził, że Harry Potter naprawdę istniał. My z Batonem, czyli trzon umysłowy naszej grupy, mieliśmy co do tego sporo wątpliwości. Co innego James Bond czy Rambo, ale Harry Potter? Dziecinada, facet pędzący na miotle. Też mi coś…