Wiemy już, że udaje się w niewielkiej objętościowo książeczce zawrzeć kilka myśli i ziarenek, które w człowieku kiełkują i treść, mimo iż pozornie krótka, rozrasta się w czytelniku niczym bluszcz. Lektura kończy się pozornie, natomiast idea wybrzmiewa dalej. Mimo to mam pewien problem z formą nowelki, zwyczajnie wydaje mi się, że ograniczenia formy wpływają na treść i napisanie naprawdę dobrej krótkiej formy prozaicznej wymaga jeszcze więcej kunsztu, wyczucia i tego nieokreślonego "czegoś", co dane tylko nielicznym.
Z pewną dozą nieśmiałości wzięłam udział w #booktour z debiutanckimi książeczkami @domi.caddick_autorka "Jednak" oraz kontynuacją tego tytułu w ".. tak miało być". Okazało się, że niewielka ilość stron nie powstrzymała autorki przed podjęciem wielu tematów, z których kilka naprawdę z ogromnym potencjałem - jak choćby historia wypadku Kapsla, jego unieruchomienie i myśli o wdrożenie w czyn procedury eutanazji. Ten wątek najmocniej mnie zainteresował ale od początku - historia wiodącą to losy mieszkającej w Anglii Agnieszki, która przylatuje do Polski na zlot klasowy. Jednak dziewczyna nie tyle chce się spotkać z grupą czy zabawić co pozamykać pewne sprawy, które zostawiła za sobą.
Bohaterka bierze się konkretnie do rzeczy i gdy tylko jej samolot ląduje w kraju działa - odwiedza dawnych kochanków (tych byłych i tych niedoszłych), spotyka się z przyjaciółką, nie traci czasu…
Powiem szczerze, że ilość wątków mnie tu zaskoczyła, w tym biegu dowiemy się o tylu różnych, głównie trudnych i tragicznych aspektach życia, że aż trudno uwierzyć, iż akcja trwa tu raptem dwa dni. Forma noweli nie ukróciła zatem pomysłów fabularnych, niestety odbyło się to kosztem prawdy psychologicznej postaci. Poznajemy co prawda tragiczny obrazek z dzieciństwa Agi, niemniej z przyjemnością dowiedziałabym się dużo więcej o tej bohaterce i jej przyjaciołach. Szczególnie, że jestem przekonana, że D. Caddik mogłaby z powodzeniem nadać im wiele interesujących rysów, humor, dystans do siebie, pogłębić te postaci. W ich życiu naprawdę sporo się dzieje a my dostajemy tylko kadry tych wydarzeń, bez zagłębiania się w ich psychikę, bez drążenia co i dlaczego nimi powodowało. Osobiście bardzo mi tego brakowało, najwyraźniej już nie umiem inaczej 😉
Autorce udało się na pewno wpleść w tą historię zaskoczenia,momenty wzruszeń i sporo emocji, nie brak tu również dramatycznych zwrotów. Myślę, że taki był zamysł - prosta, a jednocześnie przepełniona trudnymi tematami lektura na jeden, dwa wieczory. Dla mnie, mimo iż obie książki aż buzują ważnymi tematami - takimi jak choćby próba gwałtu, poronienie, przemoc domowa - zabrakło tu głębi, która skłoni do rozmyślań, pozwoli zrozumieć punkt widzenia bohaterów. Choć historię czyta się szybko, brakuje mi w niej refleksji i takiego intensywnego pochylenia nad poruszanymi tematami.
Jest tutaj potencjał dobrych pomysłów, autorka wie, jak wycisnąć łezkę z oka, może uczyni teraz krok w kierunku bohatera, który zyska porządny psychologiczny szkielet, stanie się wiarygodnym nośnikiem tych wszystkich emocji. Mam nadzieję!