Reportaż o poszukiwaniu dziecka zaginionego po wypadku autobusu szkolnego. Tu jest to o tyle skomplikowana sprawa, że rzecz dzieje się w Palestynie, tuż pod murem rozrastającej się Jerozolimy. Chaos i wzajemna nienawiść uniemożliwia nie tylko skuteczną pomoc po wypadku, ale i sprawną akcję ratunkową. Rodzice Palestyńczycy godzinami próbują znaleźć swoje dzieci i ustalić, kto przeżył katastrofę. Tak , jest to dzień przełomowy w życiu Abeda Salamy, ojca jednego z chłopców biorących udział w tej wycieczce. Jednak autor przyjął taką konstrukcję swojej opowieści, że uczynił ten dzień jedynie pretekstem do zobrazowania stosunków panujących w Palestynie, poszczególnych historii osób zaangażowanych bezpośrednio lub pośrednio w te wydarzenia i całego chaosu panującego na tym terenie. Dlatego nie jest łatwo czytać tę książkę. Może dla kogoś, kto mocno orientuje się w tym temacie jest to prosta historia. Ja nie czuję się ekspertką i liczyłam na to, że lektura tego reportażu nieco mi rozjaśni sytuację. Nic z tego. Dodatkowo sprawę komplikuje ogromna liczba bohaterów, których historie autor ciągnie nawet kilka pokoleń wstecz. Trudno jednak negować fakt, że Nathan Thrall zrobił świetną robotę rozmawiając z rzeszą ludzi związanych z tamtymi wydarzeniami i opierając się na imponującej liczbie źródeł, wymienionych w bibliografii na końcu. Jakoś gubią się w tym wszystkim ofiary tej tragedii.