Śmierć, myśl o niej każdy odsuwa jak najdalej od siebie i marzy, aby nigdy nas nie dotknęła. Niestety wcześniej czy później każdy się zetkinie z tym zjawiskiem.
Zwykle śmierci towarzyszy rodzina lub przyjaciele, w ostateczności personel szpitala, hospicjum lub innej instytyucji. Gorzej, gdy śmierć przychodzi do samotnej osoby, wtedy odkrycie zwłok może nastąpić wiele dni, tygodni później.
Co wtedy z miejscem , mieszkaniem, gdzie umówmy się fiołki nie rosną? Wtedy do akcji wkracza odpowiednia firma, która ma odpowiedni sprzęt i konpetencje do tego, aby zneutralizować pozostałości. W tym reportażu poznajemy kulisy pracy jednej z ftakich firm. Własciciele dzielą się z nami swoją codziennością, tym co ich spotyka w tej jakże trudnej branży. Trzeba być wyjątkowo odpornym psychiczne, aby wchodzić do mieszkań, gdzie tak naprawdę nie wiadomo co można spotkać, a można z relacji naprawdę wiele. Od pozostałości po zwłokach, przez stada much, larw, po tony śmieci i ekstrementów.
Spodziewałam się bardziej drastycznych opisów, choć i te zawarte do miłych nie można zaliczyć. Co mnie zaskoczyło, chyba to jak na pracę firm sprzątajacych reagują zamawiający usługę klienci. Nawet takie sytuacje są powodem do chęci uzyskania dóbr materialnych znajdujących się w zainfekowanych mieszkaniach. Chciwośc ludzka nie ma żadnej granicy ani przyzwoitości.
Nie zadawałam sobie sprawy z tego, że w tak wielu miejscach takie usługi powinny być świadczone, oraz że w tak wielu momentach powinno się wzywac tych, ktorzy potrafią, a przede wszystkim wiedzą jak uchronić nas zwykłych obywateli przed skażeniem. I nie chodzi tu tylko o sprzątanie po zwłokach, ale także po wypadkach drogowych , kolejowych, a nawet po pożarach.
Świetnie skonstrowany reportaż, prawdziwy, , bez upiększeń, ale też bez zbytniego nadymania się jacy to jesteśmy niesamowici.