"Jak udomowiono człowieka" to prowokująca książka podważająca przyjętą narrację o początkach ludzkiej cywilizacji.
Choć życie w obrębie państw uznajemy dziś za coś oczywistego, ten model organizacji społeczeństwa pojawił się dopiero w okresie obejmującym ostatnie pięć procent historii Homo sapiens.
Jak do tego doszło?
Wbrew powszechnie przyjętej interpretacji historii, powstanie pierwszych państw rolniczych nie było jednoznacznym sukcesem ludzkiej współpracy i wielkim cywilizacyjnym krokiem naprzód. Autor "Jak udomowiono człowieka" dowodzi, iż początkowo było wręcz odwrotnie - osiadły tryb życia często oznaczał radykalne pogorszenie warunków bytowych i zdrowotnych w porównaniu do społeczeństw zbieracko-łowieckich, a wczesne rolnictwo wiązało się ze znacznym ograniczeniem naszej swobody.
Opierając się na najnowszej wiedzy archeologicznej i historycznej, James C. Scott szkicuje autorską interpretację historii powstania społeczeństw państwowych jako opartych na mechanizmach przymusu, zawłaszczania i kontroli. Przekonuje, że proces analogiczny do udomowienia roślin i zwierząt przez człowieka dokonał się również na nim samym za sprawą instytucji pierwszych państw - i z reguły nie był to proces dobrowolny.
Książka świadomie nie wyczerpuje tego obszernego tematu, będąc raczej próbą wskazania nowych wątków dyskusji niż definitywnego opracowania zagadnienia. Mimo to skutecznie kwestionuje powszechnie przyjętą narrację o początkach państwowości, a choć od czasów rewolucji przemysłowej nie żyjemy już w państwach agrarnych, lektura prowokuje do refleksji także nad naturą dzisiejszych instytucji państwowych.
Fragment wstępu:
"Rolnictwo, jak zakładano, było wielkim krokiem naprzód w dobrobycie, jakim mogli cieszyć się ludzie, możliwościach odżywiania się i odpoczynku. Na początku było jednak wręcz odwrotnie. Państwo i pierwsze cywilizacje były często postrzegane jako atrakcyjne magnesy, które przyciągały ludzi dzięki swojemu luksusowi, kulturze i możliwościom. W rzeczywistości wczesne organizmy państwowe musiały zdobyć i utrzymać dużą część swoich populacji poprzez zastosowanie różnych form zniewolenia, a ich niezmienną bolączką była konieczność życia w dużym zatłoczeniu. Pierwsze państwa były bardzo kruche i miały skłonność do upadania, jednak następujące po upadku wieki ciemne często oznaczały odczuwalną poprawę dobrobytu ich mieszkańców. I na koniec, należy zdawać sobie sprawę, że życie poza granicami państwa – jako barbarzyńca – mogło być często pod względem materialnym łatwiejsze, bardziej swobodne i zdrowsze niż egzystencja w granicach cywilizacji, przynajmniej jeżeli chodzi o ludzi nienależących do elity".
"Rolnictwo, jak zakładano, było wielkim krokiem naprzód w dobrobycie, jakim mogli cieszyć się ludzie, możliwościach odżywiania się i odpoczynku. Na początku było jednak wręcz odwrotnie. Państwo i pierwsze cywilizacje były często postrzegane jako atrakcyjne magnesy, które przyciągały ludzi dzięki swojemu luksusowi, kulturze i możliwościom. W rzeczywistości wczesne organizmy państwowe musiały zdobyć i utrzymać dużą część swoich populacji poprzez zastosowanie różnych form zniewolenia, a ich niezmienną bolączką była konieczność życia w dużym zatłoczeniu. Pierwsze państwa były bardzo kruche i miały skłonność do upadania, jednak następujące po upadku wieki ciemne często oznaczały odczuwalną poprawę dobrobytu ich mieszkańców. I na koniec, należy zdawać sobie sprawę, że życie poza granicami państwa – jako barbarzyńca – mogło być często pod względem materialnym łatwiejsze, bardziej swobodne i zdrowsze niż egzystencja w granicach cywilizacji, przynajmniej jeżeli chodzi o ludzi nienależących do elity".