"Jak podejść rozpruwacza" to kolejna publikacja przeczytana przeze mnie w ramach "Czytania z Wiedźmami" i zarazem pierwsza książka Kerri Maniscalco, po którą miałam okazję sięgnąć. Historia opisana w jej książce to retelling, czyli opowiedzenie na nowo, znanej i nadal wzbudzającej zainteresowanie historii Kuby Rozpruwacza. Czy w mojej ocenie był on udany? W zasadzie można powiedzieć, że tak.
Główną bohaterką jest siedemnastoletnia córka angielskiego lorda — Audrey Rose Wadsworth, której w przeciwieństwie do innych panien w jej wieku, nie interesują eleganckie podwieczorki i przymiarki pięknych sukien. Jej prawdziwą pasją jest medycyna sądowa. Dziewczyna wbrew życzeniom swojego surowego ojca często wymyka się do laboratorium stryja, by pod jego okiem odbywać praktyki z dziedziny, która interesuje ją najbardziej na świecie.
Dzięki swojemu zaangażowaniu w pracę przy sekcjach zwłok Audrey Rose nieoficjalnie dołącza do poszukiwań seryjnego mordercy, który jest utrapieniem dla lokalnej policji. Czy uda jej się odkryć tożsamość prawdziwego Kuby Rozpruwacza? Odpowiedź znajdziecie, czytając "Jak podejść rozpruwacza" autorstwa Kerri Maniscalco.
Muszę przyznać, że chociaż nie przepadam za powieściami historycznymi, to w tę konkretną publikację wciągnęłam się w zasadzie od samego początku. Kerri Maniscalco w świetny sposób połączyła w swojej książce historię o jednym z najsławniejszych brytyjskich morderców z równie ciekawą opowieścią o miłości w czasach, w których kobiety zdecydowanie nie miały lekko.
Audrey Rose to przykład bohaterki, która zdecydowanie wyprzedza czasy, w których się urodziła. Jest odważna, silna i z pewnością nie należy do tych osób, które dają sobie dmuchać w kaszę. Dziewczyna nie zgadza się z tym, że kobiety w jej świecie powinny być jedynie ozdobą dla mężczyzn, których jedynym powołaniem jest rodzenie dzieci oraz dbanie o dom. Pragnie, aby każda z nich mogła żyć tak, jak chce i nie była z tego powodu krytycznie oceniana przez przedstawicieli odmiennej płci.
Jeżeli chodzi o główny wątek fabularny to chociaż na początku nie miałam pojęcia, kto może być tytułowym rozpruwaczem, w pewnym momencie wpadłam na jego trop i do samego końca nie zmieniłam swojego zdania. Jak można się spodziewać, udało mi się zgadnąć, który z bohaterów kryje się pod pseudonimem Kuba Rozpruwacz, jednak zupełnie nie zepsuło mi to przyjemności z czytania zakończenia całej historii.
Myślę, że "Jak podejść rozpruwacza" to historia, którą powinien przeczytać każdy, kto choć raz zainteresował się sprawą tytułowego mordercy. Chociaż autorka nie trzymała się prawdziwych wydarzeń w stu procentach (co wyjaśniła dokładniej w informacjach na końcu swojej książki), to jednak myślę, że jej spojrzenie na tę historię jest godne uwagi. Dlatego, jeżeli nie mieliście jeszcze okazji sięgnąć po tę publikację, serdecznie Was do tego namawiam!