Doktor Michał Stefański wyjechał z pogotowia na Hożej, wezwany telefonem. Na miejscu znalazł ciężko rannego człowieka, z nożem w piersi. Pomoc okazała się daremna, pacjent po pięciu minutach zmarł. W chwilę później przybył kapitan Paweł Zaleski. Wszystko wskazuje na rabunkowe tło sprawy.
Tylko dlaczego następnego dnia ktoś próbował potrącić „Wartburgiem”, a później zastrzelić doktora? Śledztwo komplikuje się coraz bardziej.
Tylko dlaczego następnego dnia ktoś próbował potrącić „Wartburgiem”, a później zastrzelić doktora? Śledztwo komplikuje się coraz bardziej.